Przegrana ze Ślęzą

Przegrana ze Ślęzą

Nie idzie naszym zawodnikom w sparingach w tym roku. Dzisiaj przegraliśmy ze Ślęzą Wrocław 0:2, tracąc po jednej bramce w każdej połowie. Mecz, mimo iż wyrównany to jednak przegrany co musi martwić na cztery tygodnie przed startem ligi.

Stal wystąpiła w następującym zestawieniu:

I połowa:

Stitou – Mikła, Sikorski, Maj, Kiełbasa – Gancarczyk, Nowacki, Zalewski, Gajda, Boczarski, Jaworski.

II połowa:

Majchrowski – Mazur, Józefkiewicz, Sikorski (70’ Maj), Kiełbasa (80’ Mendak), Mencel, Zalewski (60’ Boczarski, (80’ Firek)), Kulczycki, Nowacki, Gancarczyk (80’ Dymińczuk), Gordzielik.

Ogólnie dzisiejszy mecz był wyrównany z tym że gospodarze dwa razy trafili do siatki. Pierwszy gol padł na początku spotkania. W 6 minucie straciliśmy piłkę w okolicach pola karnego co skończyło się golem. Groźnie pod naszą bramką było także w 10 minucie po strzale z rzutu wolnego jednego z rywali. Piłka minimalnie minęła słupek bramki Stitou. W 20 minucie do Ślęzy uśmiechnęło się szczęście, bowiem jeden z ich zawodników wybił piłkę z linii bramkowej, po strzale Boczarskiego. Dwie minuty później nasi zawodnicy ponownie stanęli przed szansą na zdobycie gola. Strzał Gajdy z rzutu wolnego pośredniego (bramkarz złapał podanie od swojego zawodnika) trafił w mur a dobitka Gancarczyka została zablokowana. W 27 minucie bliski szczęścia był Nowacki po podaniu od Mikły, ale ponownie zabrakło precyzji i piłka minęła światło bramki. Ślęza w tym czasie zagrażała naszej bramce głównie po stałych fragmentach gry, ale dzisiaj nasza obrona dość łatwo sobie z nimi radziła. Groźnie pod naszą bramką było jeszcze w 33 minucie ale strzał jednego z rywali, Stitou przeniósł na róg.

W drugiej połowie nasza drużyna ruszyła na rywali, którzy przez dziesięć minut nie potrafili opuścić własnej połowy, ale jak już im się udało od razu zdobyli gola. Szybka kontra prawą stroną zakończyła się dośrodkowaniem po którym padł drugi gol. My w tym czasie mieliśmy strzały Kulczyckiego (zablokowany), Gordzielika (wprost w ręce bramkarza) i dwa rzuty rożne. No ale skuteczność dzisiaj nie była nasza mocną stroną. W 63 minucie ponownie do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście, kiedy to ładny strzał z dalszej odległości, Nowackiego zatrzymał się na słupku. Później gra się ponownie wyrównała ale groźnych sytuacji było jak na lekarstwo. Między 73 a 75 minutą gospodarze mieli trzy stałe fragmenty gry ale żaden nie skończył się strzałem na bramkę. W 76 minucie głową uderzał Gancarczyk, ale jego strzał był za lekki a ponadto oddany wprost w ręce bramkarza. Dwukrotnie na bramkę rywali uderzał Gordzielik. Pierwszy jego strzał został zablokowany a z drugim pewnie poradził sobie bramkarz Ślęzy. Sześć minut przed końcem strzał jednego z rywali poszybował wysoko nad poprzeczką Stitou, a mecz zakończył się zablokowanym uderzeniem Kulczyckiego po podaniu od Mendaka.

Dzisiejszy mecz nie był porywającym widowiskiem. Nasza drużyna notowała sporo niewymuszonych strat, brakowało jej świeżości i dokładności. O ile gra defensywna jeszcze jako tako wyglądała to już gra do przodu (zwłaszcza w pierwszej połowie) pozostawiała wiele do życzenia. No ale jest jeszcze miesiąc, więc czasu na poprawę mankamentów trochę jeszcze jest. 

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości