Niedosyt po wyjazdowym punkcie. LKS Goczałkowice - Stal 1:1

Niedosyt po wyjazdowym punkcie. LKS Goczałkowice - Stal 1:1

Punkt z wyjazdu do Goczałkowic-Zdroju przywieźli piłkarze Stali, którzy zremisowali z miejscowym LKS-em 1:1. Z jednej strony każdą zdobycz z meczu wyjazdowego trzeba szanować, z drugiej zaś panuje niedosyt w żółto-niebieskim obozie. Do piątego z rzędu zwycięstwa brakło około pięciu minut, a trzeba zaznaczyć, że na pełną pulę brzeżanie po prostu zasłużyli.

O pierwszej części meczu nie można napisać zbyt wiele. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, zwłaszcza po stronie gospodarzy, którzy ani razu nie strzelili w światło bramki Szadego. Jedyną, bardzo niecelną próbę zanotował Furczyk. Żółto-niebiescy wyglądali pod tym względem prezentowali się lepiej. Już w 13. minucie zza szesnastki niecelnie uderzył Bronisławski. W 26. minucie powinniśmy wyjść na prowadzenie. Przed świetną okazją stanął Sypek, lecz dobrze wyczuł go bramkarz Mrzyk, a dobitki Bronisławskiego i ponownie Sypka również nie znalazły drogi do siatki. Nasi piłkarze często znajdowali się z futbolówką przed polem karnym rywali, ale brakowało im lepszych decyzji i dokładniejszych podań. Bez zarzutu spisała się za to nasza defensywa, która skutecznie "czyściła" zagrożenie we własnej szesnastce.

Po zmianie stron obie jedenastki nieco odważniej zaatakowały, choć znów to Stalowcy byli znacznie bliżej trafienia. W 47. minucie z rzutu wolnego nieznacznie nad poprzeczką uderzył Bronisławski. Gospodarze odgryzali się choćby w 50. i 59. minucie, ale spore zamieszanie w naszym polu karnym nie zakończyło się niczym złym. Ofiarna gra w obronie nie pozwalała gospodarzom na dojście do czystej pozycji. Nasza drużyna miała znacznie bardziej klarowne okazje. Dwukrotnie próbował Sypek, ale zarówno jego płaski strzał zza szesnastki, jak i główka nie zaskoczyły Mrzyka. Trzecią okazję "Sypo" zamienił już na bramkę. W 65. minucie prawym skrzydłem pomknął Dychus i próbował dograć do Bronisławskiego, a odbitą futbolówkę z kilkunastu metrów zgarnął Michał Sypek i otworzył wynik meczu! Osiągnięte prowadzenie nie uśpiło Stalowców, którzy dwoma kontrami powinni "zamknąć" wynik. W 70' Jaros z bardzo bliskiej odległości strzelił mocno, ale w ostatniej chwili interweniował golkiper miejscowych. Osiem minut później Leończyk ruszył z kontratakiem, lecz jego podanie w sytuacji 3 na 1 przeciął defensor Goczałkowic. Nieskuteczność zemściła się na nas bardzo boleśnie. W 85. minucie po rzucie rożnym futbolówka trafiła do Ćwielonga, a doświadczony pomocnik głową trafił do naszej bramki. Dwie minuty poźniej mogło być jeszcze gorzej. Znakomicie wyciągnął się jednak Szady, wybijając piłkę na rożny.

Mieszane uczucia mamy po środowym spotkaniu. Bez dwóch zdań Stalowcy zagrali dobre spotkanie i przeważali, ale nieskuteczność i dekoncentracja w końcówce spowodowały, że przywozimy z wyjazdu tylko punkt. Nie pozostaje nam nic innego jak uszanować go i zrobić wszystko, aby już w sobotę w starciu z rezerwami Górnika dopisać sobie trzy oczka.

29. kolejka III ligi (grupa 3)

LKS Goczałkowice - Stal Brzeg 1:1 (bramki: Ćwielong 85' - Sypek 65')

Stal: Szady - Leończyk, Banach, Niewieściuk, Kowalski, Święty, Danielik, Sypek, Andrzejczak (85' Jarzębowski), Bronisławski (66' Jaros), Mazurek (46' Dychus). Trener Arkadiusz Bator.

Żółte kartki (Stal): Andrzejczak, Bronisławski, Święty, Kowalski.

Sędziował Robert Parysek (Dolnośląski ZPN).

Mecz bez udziału publiczności.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości