Trener Szymon Kuriata po meczu z Pniówkiem

Po remisie w Pawłowicach Śląskich (1:1) o komentarz do spotkania poprosiliśmy asystenta Marcina Domagały, trenera Szymona Kuriatę.
- Możemy być bardzo zadowoleni z tego, jak pod względem piłkarskim wyglądaliśmy w pierwszej połowie. Zdominowaliśmy przeciwnika, stworzyliśmy sobie sytuacje i jedyne czego nam zabrakło, to bramki. Mieliśmy ku temu kilka okazji, jedną, bardzo dobrą tuż przed przerwą. Zabrakło jedynie gola, który potwierdziłby tę naszą dominację i wówczas wyjście na drugą połowę byłoby inne. Zaraz po rozpoczęciu drugiej części przeciwnicy stworzyli sobie tak naprawdę jedną dogodną sytuację, po podaniu prostopadłym zawodnik gospodarzy wyszedł sam na sam i strzelił nam bramkę. Od tego tego momentu w zasadzie przeciwnik skupił się głównie na tym, by zabrać jak najwięcej minut - powiedział Szymon Kuriata.
- Na pewno cieszy nas to, że w trudnych warunkach, gdy przeciwnik tak bardzo uprzykrzał nam grę, po raz kolejny potrafiliśmy strzelić bramkę wyrównującą. Podobnie jak w Tarnowskich Górach przywieźliśmy punkt z terenu rywala, który ten wynik otworzył. To na pewno buduje i cieszy. Z pewnością byliśmy dzisiaj zespołem piłkarsko lepszym i szkoda, że nie przełożyło się to na trzy punkty, ale patrząc na to, że musieliśmy odrabiać wynik, to jesteśmy zadowoleni. Jeśli chodzi o okoliczności meczu ciężko więc powiedzieć, czy remis jest wynikiem sprawiedliwym. Na pewno inaczej odbieramy ten punkt niż po meczu z Miedzią. Wtedy straciliśmy bramkę w końcówce, a teraz to my odwróciliśmy przebieg tych zdarzeń. Teraz czekamy już na sobotni mecz z Goczałkowicami u siebie i liczymy, że przełamiemy serię remisów, zgarniając trzy punkty - dodał Kuriata.