Przegrywamy w Rybniku

Przegrywamy w Rybniku

Serię czterech meczów bez zwycięstwa notują piłkarze Stali. Dziś nasi zawodnicy przegrali w Rybniku z ROW-em 1964 0:2. Gospodarze ustalili wynik spotkania jeszcze w pierwszej połowie, w drugiej części gry mimo przewagi Stali nie udało się zdobyć choćby kontaktowego trafienia i trzy punkty pozostały w Rybniku.

        Spotkanie lepiej rozpoczęli rybniczanie. Już w 50. sekundzie musiał interweniować Szady, a chwilę później dobitka przeleciała obok naszej bramki. W 8. minucie bardzo dobrą okazję zmarnował Kuboń, który po wrzutce Maja przeniósł piłkę nad poprzeczką. Minutę później próba Danielika z dystansu również była niecelna, a chwilkę później gospodarze cieszyli się z pierwszej bramki. Z lewego skrzydła w naszą szesnastkę dorzucił Szkatuła, a będący w niej zupełnie niepilnowany Bartłomiej Polok celną główką dał gospodarzom prowadzenie. Odpowiedź mogła nadejść w 12. minucie, lecz strzał Cieślika sprzed pola karnego minął słupek. Ten sam zawodnik dwie minuty później wszedł z piłką do szesnastki i próbował zmieścić piłkę po długim słupku, lecz lecącą futbolówkę wybił obrońca gości. Gospodarze byli bliscy drugiego trafienia w 28', gdy Dzierbicki w polu karnym zwiódł naszego zawodnika i próbował trafić w długi róg naszej bramki, lecz minimalnie się pomylił. Minutę później znów zaatakowali piłkarze ROW-u. Przed polem karnym piłkę dostał były reprezentant Polski - Dawid Plizga i pięknym uderzeniem podwyższył prowadzenie swojej drużyny. W 33' akcję mieli brzeżanie. Gajda dograł przed polem karnym do Cieślika, ale jego strzał obronił Łubik. W następnych minutach dwukrotnie musiał interweniować Szady - raz po strzale Plizgi z rzutu wolnego, a chwilę później po uderzeniu Mandrysza z dystansu. Przed przerwą zza szesnastki huknął jeszcze Maj, lecz futbolówka przeleciała nad poprzeczką.

        W drugiej części gry znacznie dłużej przy piłce byli Stalowcy, lecz długo brakowało im konkretów w ofensywie. Mimo kilku prób nie zdołaliśmy zdobyć bramki, a przy okazji kilka razy naraziliśmy się na kontry gospodarzy. W 51' futbolówkę od Gajdy otrzymał Maj, zszedł do pola karnego, lecz uderzenie sporo minęło bramkę rybniczan. W 54. minucie kontra ROW-u zakończyła się strzałem Mandrysza, z którym kolejny raz poradził sobie Szady. Żółto-niebiescy mogli więcej wyciągnąć z akcji z 61', kiedy dośrodkowanie Danielika i zgranie Celucha niemal trafiło pod nogi Mateusza Dychusa, a ten miałby świetną okazję, gdyby piłka nie opuściła boiska. W 62' niecelnie z dystansu spróbował Danielik, a minutę później rywale ruszyli z szybką kontrą, która gdyby nie refleks i obrona Szadego, zakończyłaby się trzecią bramką. W końcówce dobre wejście z ławki zanotował Wejerowski, który kilkukrotnie doszedł do dobrych sytuacji. Najpierw, w 78. minucie jego strzał zza pola karnego wybronił Łubik, a w 86. jego uderzenie z szesnastki wyraźnie było niecelne, podobnie jak próba Kuriaty. W międzyczasie gospodarze ponownie ruszyli z kontrą po której mogli nas skarcić, lecz w sytuacji sam na sam znów górą był Szady. Druga porażka w sezonie i już czwarty mecz bez zwycięstwa. Na mały plusik możemy dopisać sobie bardzo dobrą postawę w drugiej części gry, choć punktów nam ona nie przyniosła. Teraz nasi zawodnicy mają 10 dni na odpoczynek i ciężką pracę. Wierzymy, że na kolejne ligowe spotkanie (21 września) z Polonią Bytom wrócą do swojej najwyższej formy i przerwą niekorzystną serię.

7. kolejka III ligi (grupa 3)

ROW 1964 Rybnik - Stal Brzeg 2:0 (Polok 10', Plizga 29')

        Stal: Szady - Kolanko (70' Wejerowski), Pożarycki, Niewieściuk, Maj (82' Szubertowski), Danielik, Kuriata, Cieślik (63' Kamiński), Gajda, Kuboń (46' Dychus), Celuch. Trener Piotr Jacek.

Żółte kartki (Stal): Kuriata, Pożarycki.

Sędziował: Paweł Kucharczyk (Dolnośląski ZPN).

Widzów: 200.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości