Bolesna klęska w dalekim Gorzowie. Warta - Stal 3:0

Bolesna klęska w dalekim Gorzowie. Warta - Stal 3:0

Niestety bez punktów wrócili piłkarze Stali z dalekiego Gorzowa Wielkopolskiego. W środowej kolejce III ligi zasłużenie triumfowała Warta, wygrywając z brzeżanami 3:0. Trzeba jednak dodać, że nasi zawodnicy w pierwszej połowie wyciągnęli do gospodarzy pomocną dłoń i dwie bramki w zasadzie podarowali gorzowianom, bo tak można określić ogromne błędy w brzeskiej formacji defensywnej. Po zmianie stron nasza ekipa stworzyła sobie kilka sytuacji, ale tego dnia żółto-niebieskim na boisku nie wychodziło nic, więc skuteczność również nie była ich atutem.

O premierowych 45 minutach środowego pojedynku nie można napisać zbyt wiele. Piłkarze Stali praktycznie ani razu nie zagrozili bramce gości, a jedyna próba Andrzejczaka była bardzo niecelna. Stalowcy kilkukrotnie wjeżdżali przed szesnastkę rywali, lecz zabrakło im dokładnego dogrania do kolegi z zespołu. To cała lista ofensywnych poczynań naszego zespołu przed przerwą i była ona zdecydowanie zbyt krótka. Bramką dla Warciarzy zapachniało już w 13. minucie, kiedy Budnik w ostatniej chwili zdołał wybić piłkę praktycznie z linii. Niestety trzydzieści sekund później przegrywaliśmy. W pozornie prostej sytuacji nie porozumieli się Leończyk z Szadym, a do chwilowo bezpańskiej futbolówki najwyżej wyskoczył Poniedziałek i zdobył pierwszego gola. Drugie trafienie to równie prosty błąd żółto-niebieskich. W 28' stratę na środku boiska wykorzystali gospodarze, a konkretnie Nowakowski, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam. Ten sam zawodnik jeszcze w 36. minucie sprawdził Szadego, ale tym razem jego strzał nasz golkiper wyłapał bez problemów. Tak wyglądał obraz pierwszej połowy. Niemal wszystkie górne piłki czy piłki stykowe padały łupem Warciarzy. Stalowcom bez dwóch zdań brakowało agresji i zdecydowania, zwłaszcza w środku boiska.

Trzy zmiany, jakich dokonał w przerwie trener Bator pozytywnie wpłynęły na naszą grę. Sytuacji bramkowych, jak i samych strzałów było już znacznie więcej, choć z precyzją wciąż byliśmy na bakier. Znakomite zawody rozgrywał również bramkarz miejscowych Kamil Lech. Trzecie trafienie w 69. minucie ponownie było autorstwa Cypriana Poniedziałka, czyli kolejnego z bohaterów gorzowian. Młody pomocnik Warty dopadł do odbitej piłki i mierzonym strzałem umieścił ją w siatce. Trzeba przyznać, że obie jedenastki miały jeszcze kilka okazji na kolejne bramki. Z obozu Stali należy wyróżnić Dawida Kamińskiego, który dwukrotnie był blisko pokonania Lecha. Szanse miał również Kuriata, Kowalski czy Bronisławski, ale to nie był nasz dzień i drogi do siatki nie udało się znaleźć.

Podczas wyjątkowo długiej drogi powrotnej po tym spotkaniu nasi piłkarze mieli o czym myśleć. Ich postawa w środowym pojedynku mocno nas rozczarowała, a wiemy, że w piłkę żółto-niebiescy potrafią grać naprawdę dobrze. Pozostaje nam liczyć na wyciągnięcie wniosków i zupełnie inny występ podczas środowych derbów Opolszczyzny z MKS-em Kluczbork. Jedyny plus tego smutnego popołudnia jest taki, że nie zmieniła się pozycja Stalowców w ligowej tabeli, w której wciąż zajmujemy 8. miejsce.

33. kolejka III ligi (grupa 3)

Warta Gorzów - Stal Brzeg 3:0 (bramki: Poniedziałek 13', 69', Nowakowski 28')

Stal: Szady - Leończyk, Budnik, Niewieściuk (71' Paszkowski), Kowalski, Kuriata, Święty (46' Niemczyk), Danielik (46' Sypek), Jaros (46' Bronisławski), Andrzejczak (79' Mazurek), Kamiński. Trener Arkadiusz Bator.

Żółte kartki (Stal): Niemczyk, Kuriata.

Sędziował: Rafał Abramowicz (Dolnośląski ZPN).

Widzów: 100.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości