Bolesna przegrana. Stal Brzeg - ROW 1964 Rybnik 1:2

Bolesna przegrana. Stal Brzeg - ROW 1964 Rybnik 1:2

Niestety znów nie popisali się nasi zawodnicy. W meczu 23. kolejki III ligi Stalowcy w złym stylu przegrali z ROW-em 1964 Rybnik 1:2, a tym samym rybniczanie zrównali się z nami w liczbie punktów. Porażka boli mocno tym bardziej, że przyjezdni znów nie pokazali wielkiej piłki. Po prostu byli solidni w obronie (nawet grając w dziesiątkę), zdobyli bramki bardzo prostymi środkami i to wystarczyło. Nasza nieporadność i brak pomysłu na grę ofensywną sprawiły, że w drugiej połowie nie potrafiliśmy poważnie zagrozić bramce rywali, a trzy punkty pojechały wraz z młodą ekipą Rolanda Buchały.

Początek tego meczu wyglądał niemal identycznie, jak starcie z Rekordem. Już w 4. minucie dogranie z lewego skrzydła na bramkę zamienił Kuczera i od razu musieliśmy gonić wynik. Na szczęście wyrównaliśmy bardzo szybko. W 14. minucie na prawej stronie boiska szarżował Dominik Bronisławski, a po jego podaniu z najbliższej odległości do siatki trafił Karol Danielik. Stalowcy bez wątpienia dłużej utrzymywali się przy piłce, natomiast nie stwarzali sobie wielu okazji. Przed zmianą stron chyba najbliżej trafienia był Kowalski, który w 18. minucie huknął z kilku metrów nad poprzeczką. W naszej szesnastce groźnie było w zasadzie tylko raz, w 24. minucie, gdy po składnej kontrze Kuczera przymierzył obok lewego słupka bramki Stitou. Swoją szansę w pierwszej połowie miał jeszcze Danielik, ale tu górą był 17-letni bramkarz ROW-u Bartosz Plewka. Brzeżanie przeprowadzali sporo kontr, ale akcje skrzydłowych zazwyczaj kończyły się złymi decyzjami lub po prostu niedokładnymi zagraniami, stąd rzadko oddawaliśmy strzały w kierunku bramki. 

Druga połowa "obfitowała" w jeszcze więcej walki i bezpośrednich starć, natomiast sytuacji bramkowych po obu stron było jeszcze mniej (czyli prawie wcale). Przyjezdni nie przebierali w środkach, przez co łapali mnóstwo kartek. Ich sposób na grę - bardzo wyrachowany i prosty - okazał się niezwykle skuteczny. W 62. minucie nasi zawodnicy znów dali się zaskoczyć. Po wrzucie z autu i błyskawicznym dośrodkowaniu w nasze pole karne do siatki z bliska trafił niepilnowany Pacholski. Wynik 1:2 wyglądał bardzo nieciekawie, dlatego żółto-niebiescy znów rzucili się do ataków. Problem w tym, że za wolno operowaliśmy piłką, a w polu karnym zabrakło nam zdecydowania. Nasi zawodnicy niestety bili głową w mur. Kilka szans, jak niecelne próby Świętego, Jarzębowskiego czy Niemczyka zanotowaliśmy, ale nie były to żadne "setki". Nie pomogło nam nawet wyrzucenie z boiska Łukasza Krakowczyka, po tym jak zawodnik ROW-u bezpardonowo zaatakował jednego ze Stalowców. My wciąż byliśmy bezradni, a rybniczanie umiejętnie kradli czas. Po ponad sześciu doliczonych minutach arbiter w końcu zagwizdał po raz ostatni, a nasz zespół po bardzo kiepskim występie musiał uznać wyższość młodej drużyny ROW-u.

Ciężko nam napisać cokolwiek dobrego o tym meczu. Nie obserwowaliśmy porywającej gry po żadnej ze stron, natomiast cel, jakim było cenne zwycięstwo, zrealizowali goście. Po dzisiejszej porażce wciąż zajmujemy 12. miejsce w tabeli, ale przewaga nad strefą spadkową to już tylko 3 punkty. Za tydzień, w Wielką Sobotę czekają nas "małe derby" z Foto-Higieną Gać na wyjeździe i do tego czasu nasz zespół musi poprawić wszelkie mankamenty, których nie brakuje. Oby ten mecz był punktem zwrotnym dla naszego zespołu, bo sytuacja w tabeli robi się coraz mniej ciekawa.

23. kolejka III ligi (grupa 3)

Stal Brzeg - ROW 1964 Rybnik 1:2 (bramki: Danielik 14' - Kuczera 4', Pacholski 62')

Stal: Stitou - Kowalski, Banach, Budnik, Andrzejczak, Szymczyk (46' Sypek), Niemczyk, Bronisławski, Kamiński (46' Święty), Dychus (64' Dychus), Danielik (64' Mazurek). Trener Arkadiusz Bator.

Żółte kartki (Stal): Szymczyk, Niemczyk.

Sędziował: Dawid Kuraszkiewicz (Lubuski ZPN).

Mecz bez udziału publiczności.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości