Co za mecz, co za zwycięstwo! Stal gromi MKS Kluczbork

Co za mecz, co za zwycięstwo! Stal gromi MKS Kluczbork

To było praktycznie bezbłędne spotkanie w wykonaniu piłkarzy brzeskiej Stali. Derbowy mecz z MKS-em Kluczbork zapowiadał się na bardzo zacięty i wyrównany, tym bardziej zdziwieni mogli być kibice zasiadający na kluczborskim stadionie, gdy w 12. minucie tablica wskazywała wynik 2:0 dla gości. Już do końcowego gwizdka brzeżanie kontrolowali przebieg meczu, zdobyli jeszcze jedną bramkę (a mogli więcej!) i ostatecznie rozbili przeciwnika aż 3:0. 

Od pierwszych minut w grze obu zespołów widoczna była różnica klas. Już nie pamiętamy tak kompletnego występu naszej drużyny, jaki zaserwowali nam w niedzielne popołudnie piłkarze Stali. Po upływie 80 sekund żółto-niebiescy prowadzili, po tym jak w szesnastkę dośrodkował Kamil Ograbek, a tam zupełnie niepilnowany Michał Sypek otworzył wynik meczu. W 12. minucie mieliśmy podwojenie rezultatu. W polu karnym kapitalnie zastawił się Karol Danielik i dograł do Macieja Matusika, który sprytnym strzałem z bliska zdobył drugą bramkę. To był piorunujący początek, ale z biegiem minut Stalowcy wcale się nie zatrzymywali. Blisko dojścia do świetnej okazji był Leończyk, lecz powstrzymał go bramkarz miejscowych. Chrapkę na kolejne gole miał grający pierwsze skrzypce Maciej Matusik - raz uderzył niecelnie zza szesnastki, a raz jego próbę obronił Grzesiak. Naprawdę groźnie było również po strzale Karola Danielika z 27. minuty oraz 60 sekund później, gdy bardzo blisko bramki był Sebastian Rogala, lecz będąc w polu karnym nie zdołał wcelować futbolówki do siatki. Stojący w bramce żółto-niebieskich Amin Stitou był praktycznie bezrobotny. Jedną z niewielu akcji MKS-u, którą można w ich wykonaniu odnotować była 43. minuta i niecelna próba zawodnika biało-niebieskich, który będąc w szesnastce nie zdołał wcelować piłki w bramkę przy bliższym słupku.

Druga połowa przebiegała podobnie jak pierwsza, choć miejscowi nieco częściej gościli na naszej połowie. Wciąż nie zagrażali jednak naszej defensywie, która drugi mecz z rzędu zagrała po prostu fantastycznie. Nieciekawa sytuacja miała miejsce w minucie 56, gdy przy walce o piłkę Marcin Wdowiak zderzył się z zawodnikiem gospodarzy. Po tej akcji zarówno jeden, jak i drugi musieli opuścić murawę, a piłkarz z Kluczborka pojechał karetką do szpitala. Obrazu meczu to nie w żaden sposób nie zmieniło. 67. minuta natomiast przyniosła trzecie trafienie, gdy będący na linii pola karnego Maciej Matusik zdecydował się na strzał i to była świetny wybór, bo futbolówka wylądowała niemal w okienku bramki biało-niebieskich. MKS miał kilka szans po przerwie, a najbliżej gola był w 90. minucie. Wtedy jednak na wysokości zadania stanął Amin i z obronił próbę z najbliższej odległości. Stalowcy mogli trafić po raz trzeci, choćby Michał Kuriata, Karol Danielik, Mateusz Dychus czy Maksymilian Podgórski, ale w większości przypadków brakowało im bardzo niewiele do celu.

To był prawdziwy pokaz siły naszego zespołu. Oprócz niesamowitej walki i zaangażowania, żółto-niebiescy pokazali kawał świetnego futbolu, skutecznego zarówno w ofensywie i defensywie. Mamy nadzieję, że to takie występy będziemy oglądać na przestrzeni całego sezonu. Nie wypada w tym miejscu nie wspomnieć o naszych kibicach, którzy wspierali brzeskich zawodników przez 90 minut głośnym dopingiem. Dziękujemy - ten mecz wygraliśmy razem!

4. kolejka III ligi (grupa 3)

MKS Kluczbork - Stal Brzeg 0:3 (bramki: Sypek 2', Matusik 12', 67')

Stal: Stitou - Lechowicz, Wdowiak (58' Paszkowski), Rogal, Ograbek (72. Kowalski), Leończyk, Czajkowski (79. Podgórski), Niemczyk, Sypek (58. Kuriata), Matusik (72. Dychus), Danielik. Trener Arkadiusz Bator.

Żółte kartki (Stal): Niemczyk.

Sędziował: Maciej Habuda (Dolnośląski ZPN).

Widzów: 500.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości