Skuteczny Rekord. Stalowcy przegrywają w Bielsku-Białej

Bez punktów wrócili z wyjazdu do Bielska-Białej piłkarze Stali. Miejscowy Rekord obnażył wszystkie słabości naszego zespołu, czyli nieskuteczność w ofensywie oraz proste błędy w obronie, wskutek czego pokonał brzeżan 3:1. Honorowe trafienie dla żółto-niebieskich zdobył w doliczonym czasie Sebastian Rogala.

W sobotnim spotkaniu niestety zabrakło kolejnych zawodników, których z gry wyeliminowały kontuzje bądź kartki. Na liście nieobecnych znajdowało się sześć nazwisk, przez co trener Marcin Nowacki w Bielsku-Białej miał dosyć krótką ławkę rezerwowych. Mimo to pierwsza odsłona była naprawdę udana w wykonaniu Stalowców, którzy zostawili dużo zdrowia na boisku i stworzyli kilka sytuacji, po których mogli otworzyć wynik meczu. Co prawda w 8. minucie niecelnie na bramkę naszego zespołu uderzył Nowak, ale później groźniej było po drugiej stronie boiska. Najpierw zza szesnastki nad poprzeczką strzelał Maj, a chwilę później, w minucie 12. byliśmy blisko prowadzenia. Piłkę od Marcina Niemczyka otrzymał Mateusz Dychus i uderzył po długim słupku, lecz futbolówkę do boku zdołał zbić Szumera. Miejscowi dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili stworzyć z tego większego zagrożenia - próba Karety była zbyt słaba, a uderzenia Caputy i Kowalczyka mijały światło naszej bramki. Stalowcy stworzyli sobie znakomitą szansę w 41. minucie. Kontrę rozpoczął Danielik, dograł do Dychusa, który będąc w polu karnym wycofał futbolówkę do Niemczyka. Niestety kapitan żółto-niebieskich nie trafił dobrze w piłkę i przeniósł ją nad poprzeczką. Na domiar złego w 43. minucie swoją skuteczność zaprezentowali gospodarze, choć brzescy defensorzy solidnie im w tym pomogli. Po dośrodkowaniu Żołny w polu karnym odnalazł się Wróbel i mimo asysty trójki naszych obrońców zdołał oddać strzał głową, który wylądował w siatce. Do przerwy po golu "z niczego" Rekord prowadził 1:0.

Po zmianie stron naszym zawodnikom nie pozostało nic innego, jak dążyć do wyrównania, tym bardziej, że miejscowi w pierwszej połowie nie zaprezentowali wielkiego futbolu. Niestety zabrakło nam atutów w ofensywie i mimo wielkich starań, wielu dośrodkowań i prób z bocznych stref boiska pokonaliśmy Caputę dopiero przy stanie 3:0. Zanim to się stało, swoje "pół-szanse" mieli Dychus i Niemczyk. Konkretniejsi byli biało-zieloni. Jedna z kontr zakończyła się strzałem w rękę Paszkowskiego, przez co arbiter podyktował jedenastkę. Tę ze spokojem w 75. minucie wykorzystał Tomasz Nowak. Dziesięć minut później żółto-niebieskich, którzy w końcówce dłużej utrzymywali się przy piłce, dobił Szczepan Mucha. 17-letni piłkarz Rekordu otrzymał podanie z lewej strony boiska i uderzeniem po długim słupku pokonał Florczaka. Wynik brzmiał wówczas 3:0 i w zasadzie było już po meczu. Ostatnie minuty przyniosły kolejne szanse dla obu zespołów. Z jednej strony skutecznie interweniował nasz golkiper, z drugiej zaś w dobrej sytuacji ze strzałem zwlekał Podgórski, przez co miejscowi oddalili zagrożenie. Honorową bramkę dla Stali w doliczonym czasie gry zdobył Sebastian Rogala, uderzając płasko zza szesnastki.

Kilka chwil później arbiter zakończył ostatnie spotkanie w tej rundzie. Rekord wygrał 3:1 i umocnił się w czołówce tabeli, natomiast brzeżanie "zakopali się" w jej dolnej części, mając tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Przed nami jeszcze jeden mecz w tym roku - za tydzień Stalowcy awansem z rundy wiosennej zagrają na wyjeździe z Lechią Zielona Góra. Mamy nadzieję, że udanie zakończymy to nieudane półrocze, a zawodnicy z odrobiną optymizmu udadzą się na przerwę świąteczną.

17. kolejka III ligi (grupa 3)

Rekord Bielsko-Biała - Stal Brzeg 3:1 (bramki: Wróbel 43', Nowak 75' k, Mucha 85' - Rogala 90+3')

Stal: Florczak - Paszkowski (77' Rogala), Wdowiak, Lechowicz, Maj (87' Budnik), Czajkowski, Niemczyk, Danielik (77' Kusicielek), Matusik, Sypek, Dychus (68' Podgórski). Trener Marcin Nowacki.

Żółte kartki (Stal): Niemczyk, Dychus, Czajkowski, Lechowicz, Paszkowski

Sędziował: Patryk Świerczek (Małopolski ZPN).

Widzów: 80.