Stal - Rekord Bielsko-Biała 2:0!
W 8 kolejce, po golach Kulczyckiego i Maja wygrywamy z Rekordem Bielsko-Biała 2:0! W meczu tym było wszystko: doping kibiców, emocje, trochę szczęścia (dwie poprzeczki Rekordu) oraz piękne gole! Sen trwa dalej i niech trwa jak najdłużej.
Do meczu z Rekordem Bielsko-Biała przystępowaliśmy z wielkim oczekiwaniem i niepewnością. Było to pierwsze spotkanie ze śląską drużyną i od razu z jedną z najlepszych. „Żółto-niebiescy” pokazali jednak że można powalczyć z każdym a z przebiegu gry wygrana była jak najbardziej zasłużona. Co prawda w pierwszej połowie, lepsze wrażenie robili goście a raz od utraty gola uratowała nas poprzeczka, ale za to już w drugiej Stal była drużyną lepszą i groźniejszą.
Spotkanie to rozpoczęło się od ataków gości. W pierwszych minutach, po strzałach Żołny i Szędzielarza wykazał się Stitou broniąc ich uderzenia. W 5 minucie próba strzału z rzutu wolnego Szędzielarza trafiła w mur. Stal w tym fragmencie nie umiała poradzić sobie z wysokim pressingiem rywali i notowała bardzo dużo niewymuszonych strat. W 6 minucie próba zagrania Nowackiego w tzw. uliczkę do Gajdy była niecelna chwile później zagranie Kulczyckiego zablokowali rywale. Rekordziści natomiast wciąż atakowali. W 9 minucie strzał Gaudyna złapał Stitou i szybko rozpoczął kontrę naszego zespołu. Niestety Kulczycki niedokładnie zagrał do Bonara i skończyło się tylko na strachu. Na odpowiedź gości czekaliśmy minutę, kiedy to strzał Szędzielarza poszybował nad naszą bramką. Wraz z mijającymi minutami gra zaczęła się wyrównywać, co prawda goście więcej operowali piłką ale Stal także zaczęła grać. W 15 minucie Żegleń zabrał się z piłką w pole karne rywali i próbował podać do wbiegającego Bonara. Niestety niecelnie. Za chwilę Mikła posłał piłkę w pole karne rywali, ta trafiła do Gajdy, który zagrał do Bonara. Próba przyjęcia piłki na „klatę” niestety była nie udana i zabrakło strzału na bramkę. Następne minuty to gra w środku bez zagrożenia z żadnej ze stron. Gorąco pod bramką rywali zrobiło się w 24 minucie, kiedy to Kulczycki będąc w dobrej sytuacji źle zagrał do wchodzącego w pole karne gości Bonara, który zresztą zapoczątkował tą akcję. W 27 minucie bardzo groźnie z dystansu uderzał Nowacki ale bramkarz zdążył sparować piłkę na róg. W 29 minucie groźnie było w naszym polu karny i tylko przytomnemu zachowaniu Józefkiewicza, który zablokował strzał Szędzielarza zawdzięczamy że nie przegrywaliśmy 0:1. Ale jeszcze więcej szczęścia mieliśmy w 32 minucie kiedy to strzał głową Profica trafił w poprzeczkę bramki Stitou. W 36 minucie to my mogliśmy prowadzić. Żegleń wpadł z piłką w pole w karne rywali i zamiast strzelać podawał. Niecelnie. W 40 minucie niecelnie ale groźnie uderzał Gajda a za chwilę wychodzącego do piłki Bonara uprzedza bramkarz Rekordu. W ostatnich 5 minutach na boisku nie działo się za wiele i sędzia zakończył tą cześć.
Druga połowa rozpoczęła się dla nas idealnie. Jeszcze nie wszyscy kibice zdążyli usiąść na krzesełkach a przepiękną akcję przeprowadził Kulczycki. Otrzymał on piłkę na 40 metrze i mimo faulu rywala pognał przez całe boisko i pewnie umieścił piłkę w bramce! Ależ brama „Kuli”. W 50 minucie strzelec gola zagrywał do Bonara, który wywalczył rzut rożny. Goście w osobie Szędzielarza próbowali odpowiedzieć w 53 minucie ale z jego strzałem pewnie poradził sobie Stitou. Stal ponownie zagroziła bramce rywali w 56 minucie ale dośrodkowania Gajdy i Żeglenia nie znalazły nadawcy. W 59 minucie znowu groźnie było pod bramką gości. Tym razem uderzał Nowacki, ale niecelnie. W 64 minucie Gajda dograł do będącego w polu karnym Żeglenia ale ten źle przyjął piłkę i nie udało mu się oddać strzału. Pięć minut później potężną bombę posłał Józefkiewicz, tuż obok bramki. W 70 minucie mocny strzał oddał Kulczycki, po którym piłka trafiła w boczną siatkę. Goście zmuszeni do gry atakiem pozycyjnym nie umieli stworzyć sobie groźnych sytuacji. Z ich dośrodkowaniami posyłanymi na rosłych zawodników, spokojnie radziła sobie dobrze grająca nasza defensywa. Tak jak w 70 minucie, kiedy to dwukrotnie piłkę wybijał Józefkiewicz. My natomiast kontratakowaliśmy. Dobrą okazję mieliśmy w 72 minucie ale strzał Gajdy z 16 metrów był odrobinę niecelny oraz w 77 minucie kiedy to Bonar odrobinę niecelnie zagrywał do Lipińskiego. Nasz napastnik nieczysto uderzył także w 78 minucie i tym samym zaprzepaścił dobrą okazję. W 79 minucie ponownie uśmiechnęło się do nas szczęście. Po strzale Hilbrychta piłka ponownie trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole. W 81 minucie niemal kopię bramkowej akcji Kulczyckiego przeprowadził Gajda, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Goście ponownie „wrzucali” piłkę w nasze pole karne i ponownie bez efektu za to nasi piłkarze coraz groźniej kontrowali. Tak jak w 88 minucie. Stitou długim wyrzutem podał do Gajdy ten przedłużył futbolówkę do Lipińskiego. Nasz napastnik wbiegł w pole karne i strzelił po długim rogu, piłkę odbił jeszcze Góra ale wobec dobitki Maja był bezradny! 2:0. Końcowe minuty to kolejne zagrożenie ze strony naszej drużyny ale strzały Lipińskiego nie znalazły drogi do bramki rywali.
W 8 kolejce wygrywamy 5 mecz i umacniamy się na podium tabeli. Dzisiaj na medal zasłużyła cała drużyna, która pewnie grała w obronie i skutecznie w ataku. Na wielkie brawa zasłużyli także nasi kibice, którzy swoim dopingiem „ponieśli” nas po trzy punkty. Wielkie dzięki!
Ps. Dziękujemy dzieciom z SP nr 1 z oddziałami sportowymi oraz ich wychowawczyni Pani Annie Nowackiej za wyprowadzenie zawodników przed rozpoczęciem meczu.
8 kolejka III ligi gr. 3
Stal – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
(Kulczycki, Maj)
Kartki: Józefkiewicz (ż), Lipiński (ż) - Żołna (ż), Kubica (ż)
Sędzia: Konrad Aluszyk
Widzów: 820
Stal: Stitou – Kiełbasa, Sikorski, Józefkiewicz, Mikła – Kulczycki (81’ Maj), Boczarski, Nowacki (84’ Szpak) Gajda – Bonar (76’ Lipiński), Żegleń (67’ Jaworski). Trener: Sebastian Sobczak.
Rekord: Góra – Hilbrycht, Kubica, Bojdys, Gaudyn (55’ Ogrocki), Rucki, Maślorz (65’ Nagi), Żołna, Profic, Szędzielarz (61’ Hałat), Waliczek. Trener: Wojciech Gumola.
Komentarze