Zabrakło wszystkiego. Stal Brzeg - Piast Żmigród 1:4

Zabrakło wszystkiego. Stal Brzeg - Piast Żmigród 1:4

Ciężko będzie opisać środowe starcie Stali z Piastem bez użycia kilku niecenzuralnych słów, ale postaramy się. Stalowcy od początku do końca byli wyraźnie gorsi od niżej notowanego rywala. Co prawda do przerwy na tablicy wyników widniał remis, ale zawdzięczaliśmy go fenomenalnej bramce Zapotocznego i kilku zmarnowanym okazjom przez gości. Zabrakło chęci, zaangażowania, sił, skuteczności... Zabrakło wszystkiego, a wynik jest niestety sprawiedliwy.

Pierwsza połowa z pewnością była bardziej wyrównana niż druga. To żmigrodzianie stwarzali jednak groźniejsze sytuacje. Już w 4. minucie jeden z zawodników przyjezdnych uderzył na naszą bramkę, ale na szczęście obok słupka. W 11. minucie znacznie pomylił się Danielik, strzelając z kilkunastu metrów po podaniu Dychusa. Jeszcze bliżej byli przyjezdni. Za każdym razem dobrze interweniował Stitou, broniąc uderzenia Mazurka, Stanclika i Sołtyńskiego po bardzo groźnych kontrach. Kolejnego ostrzeżenia już nie było. W 32. minucie z prawej strony boiska huknął Chouwer, futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła do naszej siatki. Stalowcy próbowali atakować, aktywny był na prawym skrzydle Dychus, lecz nie stwarzaliśmy sobie dogodnych okazji. Mimo to wyrównaliśmy w 45. minucie. Jedno z dobrych dośrodkowań "Dychy" trafiło do Zapotocznego, ten znakomicie złożył się do strzału i zdjął pajęczynę z bramki Piasta! 

Kto liczył, że gol do szatni podbuduje żółto-niebieskich i po przerwie zagramy lepiej, ten zawiódł się bardzo mocno. Nie licząc niecelnej próby Celucha, najbliżej bramki byliśmy w 55. minucie, gdy Sypek strzelił wprost w ręce Burty. Piast znów był znacznie groźniejszy, choć mnóstwo strat i błędów po naszej stronie wyraźnie napędzało przyjezdnych. Kolejne dwie szanse zmarnował Mazurek - raz myląc się w świetnej okazji, a raz dobrze wyczuł go Stitou. Stalowców za wyjątkowo nędzną grę powinien pokarać Stanclik, który również dwukrotnie był bliski trafienia. W końcu jednak przeciwnicy dopięli swego. 74. minuta przyniosła kolejną próbę Stanclika, którą znów odbił Stitou, ale do futbolówki dopadł Moryson i z dwóch metrów nie mógł już się pomylić. Trzecia i czwarta bramka były idealnym podsumowaniem tego spotkania. Najpierw wielbłąd popełnił dobrze broniący tego dnia Amin, wypuszczając piłkę po uderzeniu Stanclika. Parę minut później futbolówkę na środku boiska stracił Banach, wypuszczając Morysona sam na sam, a ten ze spokojem ustalił wynik spotkania. 

Wydawałoby się, że po fatalnym meczu ze Ślęzą może być już tylko lepiej, ale dzisiaj kolejny raz zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Nie można znaleźć żadnego wytłumaczenia dla takiego występu i tylu indywidualnych błędów. Po prostu nie można. Okazja do rehabilitacji już w sobotę, gdy do Brzegu przyjadą rezerwy Zagłębia. Mamy nadzieję, że tym razem nasz zespół podniesie rękawicę. 

16. kolejka III ligi (grupa 3)

Stal Brzeg - Piast Żmigród 1:4 (bramki: Zapotoczny 45' - Chouwer 32', Moryson 74', 82', Stanclik 77')

Stal: Stitou - Maj, Niewieściuk, Banach, Kowalski, Danielik, Kuriata (69' Niemczyk), Sypek (69' Jaros), Zapotoczny (62' Szymczyk), Dychus (83' Podgórski), Celuch (83' Borycka). Trener Marcin Domagała.

Sędziował: Sebastian Szczotka (Śląski ZPN).

Żółte kartki (Stal): Celuch, Niewieściuk

Mecz bez udziału publiczności.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości