Dwa gole Lipińskiego nie wystarczyły
W XXIV kolejce nasza drużyna zremisowała w Bielsku-Białej z Rekordem 2:2 co wobec wygranej Skry zepchnęło nas na czwarte miejsce w tabeli. Dzisiejszy mecz był bardzo dobrym widowiskiem bowiem obie drużyny mimo upalnej pogody stworzyły szybkie i ciekawe widowisko. Dwa gole dla naszej drużyny zdobył Dawid Lipiński, ale to niestety nie wystarczyło na zgarnięcie trzech punktów.
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się od mocnego ciosu dla naszej drużyny, bowiem już w 33 sekundzie straciliśmy gola! Trzy długie podania rywali zakończyły się strzałem Hilbrychta z okolicy naszej „11” wobec którego niestety Stitou był bezradny. Mało tego, rywale poszli za ciosem i już dwie minuty później odważnym wyjściem z bramki nasz bramkarz zażegnał groźnej sytuacji. Wraz z kolejnymi minutami nasi „budzili się ze snu” przejmując kontrolę nad tym meczem. W 8’. wchodzącego w pole karne rywali Zalewskiego powalili obrońcy i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Nowacki ale jego strzał wyczuł golkiper rywali i niestety obronił to uderzenie. W 12’ minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego – minimalnie obok bramki uderzał Nowacki. Gospodarze po zdobycie gola cofnęli się na własną połowę i czekali na kontry ale na szczęście sprawnie sobie dzisiaj radziliśmy z nimi. W 20. minucie po kolejnej szybkiej wymianie piłki między naszymi zawodnikami, trafiła ona do Żmudy ale jego dośrodkowania nikt nie zamknął. W kolejnych minutach mieliśmy kilka rzutów rożnych ale pewnie w bramce bronił bramkarz lub nasze strzały były blokowane przez rywali. Niestety traciliśmy dzisiaj w środku pola dużo piłek przez co „Rekordziści” groźnie kontrowali tak jak w 35. minucie, kiedy to po strzale jednego z rywali piłka trafiła w słupek bramki Stitou a chwilę później po błędzie w wyprowadzeniu piłki kolejny strzał dosłownie o centymetry minął nasza bramkę. W 40. minucie po strzale Gajdy i zagraniu ręką jednego z rywali, sędzia wskazał na rzut wolny z około 20 metrów. Strzałem na bramkę, rywali chciał zaskoczyć Nowacki ale i tym razem czujny w bramce był golkiper miejscowych. Trzy minuty później po kapitalnej akcji Jurka, który minął dwóch rywali i zagrał do Bronisławskiego, powinien paść gol, niestety nasz pomocnik zamiast strzelać wdał się w dryblink i go przegrał.
Dryga połowa zaczęła się od wyśmienitej akcji gospodarzy, po której jeden z nich z dwóch metrów nie trafił do pustej bramki. Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić i już w 50. minucie było 1:1. Faulowany na „18” metrze był Gajda. Do piłki podszedł Nowacki i mono uderzył na bramkę ale piłkę ręką w polu karnym rywali zagraj jeden z miejscowych i sędzia ponownie wskazał na rzut karny. Tym razem do piłki podszedł Lipiński i pewnym strzałem doprowadził do remisu. Nasi zawodnicy poszli za ciosem i chwilę później niecelnie na bramkę Rekordu uderzał Celuch a strzał Bronisławskiego został zablokowany. W 54’. Nowacki zagrał idealną piłkę do Celucha, który pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali ale sędzia niesłusznie (co pokazały powtórki) pokazał pozycję spaloną naszego pomocnika i gola nie uznał. Gospodarze tego meczu także nie chcieli zremisować i bardzo groźnie kontrowali tak jak w 55’ kiedy to strzał jednego z nich zablokowali nasi obrońcy. W 57. minucie, centymetrów zabrakło Celuchowi do oddania strzału po zagraniu Lipińskiego. W 63. meczu, po kolejnej szybkiej kontrze jeden z rywali znalazł się oko w oko ze Stitou ale nasz bramkarz popisał się wyśmienitą obroną, można powiedzieć że wróciliśmy z dalekiej podróży. W 74. minucie ponownie dopisało nam szczęście, kiedy to po strzale z rzutu wolnego jednego z rywali piłka odbiła się od słupka naszej bramki i wyszła w pole. Dwie minuty później swoimi umiejętnościami musiał popisać się bramkarz gospodarzy, który z wielkim trudem przeniósł nad bramką strzał głową Januszkiewicza. W 79. minucie gospodarze powinni zdobyć gola, kiedy to sam na sam z bramkarzem wyszedł jeden z nich i nie wiedzieć czemu zamiast strzelać niecelnie podawał do kolegi. Ta sytuacja się zemściła i po kontrze Stali i idealnym zagraniu Zalewskiego do Lipińskiego, nasz napastnik niczym „profesor” zachował się w polu karnym i dał nam prowadzenie. Cóż z tego jak 87’ minucie nie pokryliśmy Szymańskiego i ten strzałem z dystansu doprowadził do remisu. Ale nie było to jeszcze koniec emocji, bowiem najpierw wychodzącego sam na sam Lipińskiego, zapaśniczym chwytem powalił jeden z obrońców, za co nie wiedzieć czemu zobaczył tylko żółtą kartkę, natomiast już w doliczonym czasie gry, ewidentnie w polu karnym faulowany był Januszkiewicz, który został podcięty kiedy wyprzedził już rywala ale sędzia niestety nie zareagował i za chwile zakończył to spotkanie.
Świetny mecz obejrzała, niestety garstka kibiców a obie drużyny pokazały że nieprzypadkowo zaliczają się do czołówki naszej grupy. Remis wydaje się najbardziej sprawiedliwym wynikiem, bowiem obie ekipy stworzyły sobie mnóstwo dogodnych okazji do zdobycia gola. Oczywiście szkoda, że zdobywając dwa gole na wyjeździe tylko zremisowaliśmy marnując także rzut karny ale z drugiej strony w kilku sytuacjach dopisało nam ogromne szczęście.
III Liga gr. 3, XXV kolejka
Rekord Bielsko-Biała – Stal 2:2
(Hilbrycht, Szymański – Lipiński x2)
Kartki: Celuch (ż)
Sędzia: Paweł Dziopak (Śląski ZPN)
Widzów: 70
Stal: Stitou – Żmuda, Sikorski, Pożarycki (46’ Lipiński), Maj – Jurek, Nowacki, Bronisławski (70’ Cieślik), Zalewski, Gajda (70’ Januszkiewicz) – Celuch. Trener: Krystian Pikaus.