Z nieba poprzez piekło do nieba

Z nieba poprzez piekło do nieba

Świetny mecz obejrzała dzisiaj licznie zgromadzona widownia na Stadionie Miejskim w Brzegu w którym Stal pokonała wicelidera tabeli KGHM ZANAM Polkowice 4:2 i zajęła jego miejsce. Obie drużyny pokazały w dzisiejszym meczu że nie przypadkowo zajmują czołowe miejsca w tabeli naszej grupy i do końca będą walczyły o awans. Wygrywając 4:2 z polkowiczanami, nasza drużyna oprócz trzech punktów zyskała także dodatkowy bonus, gdybyśmy ostatecznie zgromadzili jednakową ilość punktów co Polkowice, bowiem na jesień przegraliśmy 2:3. Gole dla Stali w dzisiejszym meczu zdobyli – Sikorski, Bronisławski, Celuch oraz Januszkiewicz natomiast dla gości dwa na swoim koncie zapisał Bancewicz.

Dzisiejsze widowisko miało wszystko to aby nazwać go hitem kolejki. Dwie czołowe drużyny, przepiękną pogodę oraz liczną widownię (około 700 osób). Trzeba także przyznać, iż w Brzegu dawno nie było tak dobrej drużyny, która dopóki miała siły (do około 70 minuty) grała wysokim pressingiem, dużo biegała i strzelała. Główne zagrożenie jednak, pod nasza bramką goście stwarzali po strzałach z dystansu po który dwa razy piłka odbiła się od poprzeczki bramki Stitou i wyszła w pole. Co nie znaczy że nasi zawodnicy stali i byli bezradni. Wiedząc jak gra KGHM ZANAM Polkowice, trener Pikaus cofnął drużynę, pozwalając rywalom na wymianę podań na własnej połowie i zagęścił pole pod naszą bramką. Pierwszy strzał na bramkę w tym meczu oddali nasi zawodnicy ale został on zablokowany a dobitka Cieślika powędrowała wysoko nad bramką. Goście odpowiedzieli w 10. minucie, kiedy to przepięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Bancewicz ale jeszcze piękniejszą paradą w bramce wykazał się Stitou, parując ten strzał na poprzeczkę. Kolejny strzał na naszą bramkę rywale oddali pięć minut później ale był on bardzo słaby i nasz golkiper nie miał problemów z jego obroną. Nasi zawodnicy po raz pierwszy z kontrą ruszyli w 17. minucie ale na spalonym był Lipiński. W 20. minucie ponownie zagościliśmy pod bramka Primela ale dobrego zagrania Cieślika nie wykorzystał Jurek, strzelając mocno ale tylko w boczna siatkę. Na kolejną ciekawą akcję musieliśmy czekać do 27. minuty, kiedy to szybka akcja Polkowic zakończyła się ładnym strzałem rywali ale ponownie zatrzymał się on poprzeczce. W 30. minucie w swoim stylu Nowacki zagrał na wole pole do Lipińskiego ale nasz napastnik został uprzedzony przez Primela. W 35. minucie stratę przy wyprowadzaniu piłki zanotował Sikorski, który musiał się ratować faulem za co został ukarany żółta kartką. Do rzutu wolnego ponownie podszedł Bancewicz ale tym razem jego strzał zatrzymał się na murze. Dwie minuty później mogło i powinno być 1:0 dla naszej drużyny po kolejnym kapitalnym zagraniu Nowackiego do Gajdy, ten mając przed sobą tylko bramkarza, źle przyjął piłkę i skończyło się tylko na strachu. Mimo optycznej przewagi gości pierwsza połowa zakończyła się sprawiedliwym wynikiem remisowym a kibice z niecierpliwością czekali na drugą część tego meczu.

Ta część meczu rozpoczęła się od wysokiego pressingu Stali i dość szybko zdobyliśmy pierwszego gola. Po faulu na Nowackim, piłkę w pole karne dorzucił Gajda a strzałem głową na gola zamienił ją Sikorski. Z prowadzenia mogliśmy cieszyć się bardzo krótko, bowiem dosłownie chwilę po wznowieniu, kolejną przepiękną paradą popisał się Stitou. W odpowiedzi głową na bramkę rywali uderzał Lipiński ale jego strzał z dość trudnej pozycji nie mógł zaskoczyć golkipera przyjezdnych. Goście nie nająć nic do tracenia ruszyli z impetem na naszą bramkę ale w niej kapitalnie spisywał się Stitou, broniąc groźny strzał Bancewicza w 53. minucie oraz dobitkę jednego z rywali chwilę później. W tym fragmencie gry nasi zawodnicy mieli ogromne problemy z wyjściem z własnej połowy a nawet jak im się to udawało to strzelali bardzo niecelnie - jak Cieślik w 56. minucie. Niestety stało się to co wisiało w powietrzu i w 57. minucie, bardzo aktywny w tym meczu Bancewicz doprowadził do remisu. Pierwszy strzał rywala zablokowaliśmy ale wobec dobitki napastnika gości Stitou był bezradny. Stal odpowiedziała w 61. minucie, kiedy to będąc w dobrej sytuacji po dośrodkowaniu z rzutu rożnego – Celuch głową posłał piłkę nad poprzeczką a chwilę później strzał Gajdy z dystansu został zablokowany. W 68. minucie Stadion Miejski zamarł, kiedy to fatalny błąd popełnił Pożarycki, który zamiast podawać piłkę wdał się w drybling, który przegrał. Zawodnik rywali pomknął prawą stroną i zagrał do Bancewicza, który dopełnił formalności. W 80. minucie polkowiczanie ponownie zagościli pod naszą bramką ale ponownie kapitalnie zachował się Stitou, broniąc dwa strzały rywali. Wraz z upływającymi minutami goście tracili coraz więcej sił natomiast nasi zawodnicy po raz kolejny pokazali że przygotowanie fizyczne u nich jest wzorowe a jeśli dodamy do tego wolę walki to na pewno będzie dobrze. W 80. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego wykonywał Nowacki, piłka trafiła w pole karne, rywale ją wybili, ta trafiła do Zalewskiego, którego strzał został zablokowany ale ostatecznie futbolówka trafiła do Bronisławskiego, który doprowadził do remisu. Cztery minuty później powinno być 3:2, kiedy to sam na sam z bramkarzem znalazł się Lipiński, posłał piłkę obok Primela, ta odpiła się od słupka i kiedy już cały stadion cieszył się z gola – wyszła w pole! Nasi zawodnicy widząc, iż goście nie mają już sił ruszyli z kolejnymi atakami i jak pokazuje wynik warto było. W 90. minucie piłkę przejął Januszkiewicz, ta ostatecznie trafiła do Nowackiego, który idealnie dograł do Celucha. Nasz pomocnik zachował zimną krew i wykorzystał dalekie wyjście Primela technicznie umieszczając piłkę w bramce rywali i tym samym wprawiając stadion w stan euforii! Ale to nie był jeszcze koniec, bowiem już w doliczonym czasie, goście mieli rzut rożny a pod naszą bramkę powędrował nawet golkiper gości. Piłkę z własnego pola karnego wybił Bronisałwski, trafiła ona do Januszkiewicza, który z wielkim spokojem pognał na bramkę rywali i dopełnił formalności! 4:2!

Z nieba poprzez piekło ponownie do nieba! Tak wyglądał dzisiejszy mecz w którym „żółto-niebiscy” pokazali to z czego słyną – walkę do końca. Pisaliśmy już wielokrotnie że oni się nigdy nie poddają i walczą do końca. Cóż z tego że rywale przez długą część meczu byli przy piłce jak z ich akcji nic nie wynikało a punkty przyznaje się za gole a nie wrażenia, choć gwoli ścisłości patrząc na ilość sytuacji wcale gorsi nie byliśmy!

III Liga gr. 3, XXVI kolejka

Stal – KGHM ZANAM Polkowice 4:2

(Sikorski, Bronisławski, Celuch, Januszkiewicz – Bancewicz x 2)

Kartki: Sikorski (ż), Lipiński (ż)

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Śląski ZPN)

Widzów: 700

Stal: Stitou – Jurek, Sikorski, Pożarycki, Żmuda – Gajda (69’ Bronisławski), Nowacki, Zalewski, Celuch, Cieślik (80’ Maj) – Lipiński (86’ Januszkiewicz). Trener: Krystian Pikaus.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości