Zimny prysznic.

Zimny prysznic.

Dzisiejszy mecz kontrolny z rezerwami wrocławskiego Śląska zakończył się blamażem naszej drużyny, która przegrała 1:6 co i tak było najmniejszym wymiarem kary jaki zaserwowali nam wrocławscy zawodnicy. Przy lepiej ustawionych celownikach naszych rywali, mogło się skończyć wynikiem dwucyfrowym. Żadnym usprawiedliwieniem naszych zawodników nie może być fakt nieobecności kilku podstawowych zawodników (Sikorski, Żegleń, Gancarczyk, Nowacki, Lipiński) a kilku z nich pokazało że musi jeszcze dużo popracować nad swoją formą przed startem rozgrywek. 

Nasza drużyna tradycyjnie wystąpiła w dwóch różnych składach:

I połowa: Stitou – Mikła, Józefkiewicz, Płomiński, Kiełbasa – Kulczycki, Bonar, Nowacki, Szpak, Boczarski, Gajda, Jaworski

II połowa: Majchrowski – Mazur (63’ Mikła), Józefkiewicz, Płomiński, Kiełbasa – Mendak, zaw. tes., Mencel, zaw. tes., Kulczycki (70’ Gajda), Gordzielik.

Pierwsza połowa, mimo że przegrana 1:3 była dość wyrównana, a gole dla naszych rywali padły po indywidualnych błędach naszych zawodników.

Jako pierwsi groźną sytuację przeprowadzili nasi zawodnicy ale strzał głową Jaworskiego, minimalnie minął słupek naszych rywali. Śląsk groźnie zaatakował w 10 minucie ale pojedynek oko w oko z napastnikiem rywali wygrał Stitou. W 15 minucie za sprawą pięknego strzału Bonara nasza drużyna wyszła na prowadzenie. Dośrodkowanie z "kornera" wybili zawodnicy Śląska, piłka trafiła w okolice 16 metra wprost pod nogi naszego pomocnika, który bez namysłu huknął w światło bramki nie dając żadnych szans bramkarzowi. Z prowadzenia cieszyliśmy się tylko minutę. Strata piłki przy wyprowadzaniu z własnej połowy, skończyła się faulem naszego zawodnika w okolicach 16 metra. Pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się jeden z rywali i doprowadził tym samym do remisu. W 26 minucie długie zagranie Boczarskiego, trafiło wprost pod nogi Kiełbasy, który posłał piłkę w 16 rywali. Tam nasi zawodnicy trzykrotnie oddali strzały ale każdy z nich został zablokowany przez zawodników gości. Chwilę później dobre podanie Bonara trafiło do Jaworskiego ale temu piłka odskoczyła od nogi i skończyło się bez strzału a wszystko działo się w „16” rywali. To był fragment przewagi naszej drużyny ale niestety w 34 minucie „wielbłąda” przy wybiciu piłki popełnił Stitou i było już 1:2. Nasi zawodnicy próbowali atakować i doprowadzić do remisu ale brakowało im dokładności i spokoju, tak jak w 38 minucie Kulczyckiemu. Nasz pomocnik w swoim stylu, lewą stroną urwał się zawodnikom rywali i mając dużo czasu zagrał w największy gąszcz nóg i z jego zagrania niestety nic nie wyszło. Za chwilę szybka kontra gości skończyła się ich trzecim golem.

O drugiej połowie napiszemy tyle że się odbyła. Nasi zawodnicy nie podjęli „rękawicy” a niemal każdy atak rywali kończył się groźną sytuacją dla nich. Skończyło się na trzech golach a mogło być o wiele więcej (min. dwa słupki i kilka nietrafionych strzałów w idealnych sytuacjach). Nasi zawodnicy nie potrafili wymienić 3-4 podań między sobą, co kończyło się stratą i szybką kontrą Śląska. W tej części gry nie stworzyliśmy sobie praktycznie żadnej groźnej sytuacji, natomiast rywale mieli ich kilkanaście.

Jak wiadomo w meczach sparingowych nie wynik jest najważniejszy a liczy się gra. Niestety dzisiaj w naszej drużynie wszystko wyglądało źle. Wiemy także, że w sparingach dzieją się różne rzeczy ale naprawdę, dzisiaj aż przykro było patrzeć na „masakrę” jaka urządzili nam „Wojskowi”. Mamy nadzieję, że taki zimy prysznic pozytywnie wpłynie na naszych zawodników i liczymy na rehabilitację w 21 kolejce.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości